Jeśli masz tak jak ja dziecko, które nie chce jeść, to tutaj możesz się przekonać, że Twoje dziecko nie jest odosobnionym przypadkiem:) Jeżeli jesteś bezsilny i nie masz pomysłu jak przekonać swoje dziecko do jedzenia - skorzystaj. Jeśli masz lepszy pomysł - pomóż mi.

sobota, 3 marca 2012

Sposób nr 4 Uruchom inne zmysły

Franklin nie chce jeść. Ok. Ale on nawet nie dotyka jedzenia, którego nie je. Nie weźmie do ręki banana, ogórka, pieczarki. I nie mówię wcale o pokrojonych warzywach czy owocach. One są w całości, a i tak wywołują we Franklinie obrzydzenie. Tak więc trzeba go jakoś oswoić z jego wrogiem.

"Franklin powąchaj jak to pachnie." (z wąchaniem jest najmniejszy problem)
"A może pocałujemy paprykę?" (z tym jest gorzej)
"F, a jakie to jest? Gładkie czy niegładkie?"
"F, a czy to ma futerko? (kiwi:)"

 A jak już coś weźmie do buzi to pytam:
"Jaki to ma smak?"
"A jakie to jest? Twarde czy miękkie?"
"Słodkie czy słone?"
"Gorzkie czy kwaśne?"

Dzięki tej metodzie Franklin czasami przestaje się koncentrować na tym, że tego nie lubi, a zaczyna zwracać uwagę na doznania smakowe i dotykowe. Jak z każdą metodą bywa i ta nie zawsze działa, ale nie raz uratowała sytuację.

Atrakcyjność podawanego dania też nie jest bez znaczenia. Zupełnie inaczej prezentują się np. ziemniaki polane sosikiem niż rozgnieciona paćka; widok całego placuszka jest bardziej zachęcający niż pociętych kawałków. Poza tym, Franklin porównując swój talerz z przygotowanym wcześniej dla niego jedzeniem z naszymi, na których panował mimo wszystko większy porządek, chciał jeść to co my i w takiej postaci jak my. Wiem, że to wydaje się trochę śmieszne, ale dla dziecka to całkiem poważna sprawa...  Dlatego nakładałam mu małe porcje posiłku, ale w całości. Franklin jedząc, prosił, żeby mu coś pokroić, słowem bardziej angażował się w proces jedzenia. Wykazywał inicjatywę, "zdobywał jedzenie". Niestety kolorowe kanapki czy owocowe figurki nie robią na nim wrażenia. Chyba za dużo nowości... Wszystko przed nami... Ach... Zmęczona jestem...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz