Jeśli masz tak jak ja dziecko, które nie chce jeść, to tutaj możesz się przekonać, że Twoje dziecko nie jest odosobnionym przypadkiem:) Jeżeli jesteś bezsilny i nie masz pomysłu jak przekonać swoje dziecko do jedzenia - skorzystaj. Jeśli masz lepszy pomysł - pomóż mi.

niedziela, 18 marca 2012

Lizak dobry, lizak niedobry

Kwestia smaku u dzieci jest dla mnie fascynująca.
Czasami Franklin jednego dnia coś je, a drugiego dnia mówi, że mu to nie smakuje. To oczywiście z jego strony manipulacja, próba sił, czy co tam jeszcze woli, dlatego nie bardzo mnie to wzrusza.
ostatnio jednak zdarzyło się coś ciekawego...
Franklin wygrzebał z szuflady słodyczowej jakiegoś zdobycznego lizaka, a że tego dnia jadł ładnie i śniadanie i obiad to nie miałam nic przeciwko konsumpcji znalezionego łakocia. Lizak miał kolor fioletowy i smakował jak wygazowany, ciepły napój energetyczny (nawet nie mogłam doczytać, co ten smak miał przypominać, jagodę? winogrono?). Franklin dzielnie go lizał i sam siebie przekonywał, że mu smakuje. Po 2 min jednakowoż się poddał i odłożył lizaka. Ale nie dawało mu to spokoju, więc zdecydował się na podejście drugie i znowu to samo - liże i zachwala, że dobry (sorry, ale nawet mi nie smakował...), niestety wstrętny smak był nie do przejścia, znowu go odłożył. I tak jeszcze ze dwa razy...

Tak sobie pomyślałam, że gdyby ludzie produkowali obiady w kształcie lizaków i lodów, to nie byłoby żadnego problemu z niejadkami ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz