Jeśli masz tak jak ja dziecko, które nie chce jeść, to tutaj możesz się przekonać, że Twoje dziecko nie jest odosobnionym przypadkiem:) Jeżeli jesteś bezsilny i nie masz pomysłu jak przekonać swoje dziecko do jedzenia - skorzystaj. Jeśli masz lepszy pomysł - pomóż mi.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Zaparcia u niemowląt

Wrażliwych i twierdzących, że mamuśki lubią sobie pogadać o kupie ich dzieci, proszę, żeby nie czytali dalej tego posta ;)

Postanowiłam się podzielić moim doświadczeniem, bo wiem ile mnie nerwów kosztowało walczenie z zaparciami Popo. Okropność... Nic nie pomagało. Po poradę musiałam jechać z sześciomiesięcznym niemowlakiem do gastroenterologa dziecięcego, do oddalonego o 60 km. miasta, w 20 stopniowym mrozie, w dodatku kolejką, bo samochód nie odpalił. A żeby było śmieszniej nie dostałam żadnej recepty tylko lekarz poradził mi "domowy sposób", który zadziałał.
Dlatego w głębokim poczuciu misji i konieczności dzielenia się wiedzą piszę ten właśnie post dla wszystkich stroskanych Mam.

Nie będę się tu rozwodzić nad kupą Popo, ale problem był spory. Doszło nawet do konieczności "wydłubywania" stolca z odbytu wrzeszczącego dziecka. Okropne przeżycie, nawet jak dla mnie.

Usg jamy brzusznej nic nie wykazało, krew też w porządku, Popo karmiony piersią, więc o co chodzi?

Poradnik:

Pokarmy, które należy wyeliminować:
- banan
- kleiki ryżowe
- marchewka w nadmiernej ilości

- czasami vit. D3 powoduje zaparcia (w ogóle należy z nią uważać, bo przedawkowanie powoduje również brak apetytu).

Co podawać:
- zaczęłam od dopajania Popo czystą wodą przed każdym karmieniem (2-3 łyżki wody) - nie pomogło
- herbatka ułatwiająca trawienie z Hippa (wcześniej sama parzyłam koper włoski, ponoć anyż też dobrze działa, rumianek)
- soki owocowe z jabłuszka, gruszki, białych winogron
- zaparcia czasem są spowodowane niedoborami we florze jelitowej, dlatego zaleca się podawanie probiotyków (LacidoBaby, Lacidofil, Lakcid) - u Popo bez efektu...
- w aptece można dostać Lactulosum bez recepty (dawkowanie w ulotce, ja po tygodniu oczekiwania na efekty zwiększyłam dawkę i nic). Chociaż bardzo się broniłam, to jednak zaopatrzyłam się w czopki glicerynowe na wypadek ponownej konieczności "pomagania" Popo załatwić się. Jeśli ktoś ma dojścia, albo receptę to można też stosować Lignocainę w żelu (urologiczną) i po nażelowniu końcówki tubki, włożyć ją dziecku w pupę (końcówkę oczywiści, a nie tubkę) i wpuścić żel do środka. To powinno pomóc dziecku się załatwić. Wiem, że to śmieszne, ale jak sobie przypomnę swoją bezradność w tamtych momentach, to oddałabym wszystko, żeby to się nie powtórzyło. Ten podpunkt, to oczywiście doraźna pomoc, a nie rozwiązanie problemu zaparć.
- na receptę dostałam Debridat, początkowo był efekt, ale potem wszystko po staremu :( Zwiększenie dawki też nic nie dało.
- chirurg dziecięcy poradził ziele senesu, w aptece bez recepty.
NIGDY TEGO NIE PODAWAJCIE DZIECIOM!!!
Gastroenterolog powiedział, że senes uszkadza unerwienie przewodu pokarmowego i problem tylko się nakręca. Później dziecko (dorosły również - dla wszystkich odchudzających się tą metodą) nie jest w stanie się normalnie załatwić bez tego paskudztwa...

W końcu to, co pomogło to:
- Forlax (proszek do sporządzania roztworu do picia). W aptece bez recepty. Preparat działa na "kupę", a nie na przewód pokarmowy, dlatego nie uzależnia. Jest to środek dietetyczny, a nie leczniczy. W aptece są najczęściej opakowania po 10 g, Popo (6 miesięcy) miał dostawać 3 g dziennie, więc opakowanie dzieliłam na 3, tak więc jedna saszetka wystarczała na 3 dni.
- oraz  50 ml soku ze świeżego buraka (sezon w którym można jeść surowego buraka kończy się na początku marca, potem nie zaleca się jego spożywania, bo ponoć w starych burakach gromadzi się jakaś toksyczna substancja, która jest nieszkodliwa po ugotowaniu). Ja początkowo kupowałam sok z buraka z MarVitu, ale jak zbliżał się koniec sezonu, to kupiłam 2 kg buraków, przetarłam je na sok i zamroziłam w małych porcjach w torebkach foliowych. Oczywiście produkty MarVitu nie są przeznaczone specjalnie dla niemowląt, ale ja jakoś nie miałam oporów, żeby podać je Popo.
A! I jeszcze jedno. Sam sok z burak jest wstrętny w smaku, dlatego łączyłam go z sokiem jabłkowym w proporcji 50ml buraka/100 ml soku z jabłka i Popo jakoś to pił.

Efekt był super. Skończyła się męka. Uff...


Potem stopniowo podawałam na przemian, co drugi dzień Forlax i sok z buraka. W końcu udało się całkiem wycofać i sok i proszek.
Efekt: do dziś nie mamy już kłopotu z zaparciami, a ja mam w zamrażarce pół szuflady soku z buraków ;)

Na pocieszenie wszystkim Mamom napiszę, że niemowlęta wyrastają z tego i nie należy zaprzestawać rozszerzania diety dziecka. Wręcz myślę, że różnorodna dieta dziecka pomaga w osiągnięciu dojrzałości przewodu pokarmowego. Tak więc głowa do góry!
Pozdrawiam;)

2 komentarze:

  1. U nas mieliśmy miesiąc męczarni, minęło po dicopegu junior. Wydaje mi się że to się raczej często zdarza przy sztucznym karmieniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyczyny zaparć u niemowląt mogą być bardzo różne i czasem tej przyczyny trzeba szukać. Warto też konsultować się z lekarzami, którzy wprowadzą odpowiednie leczenie. Strona https://apteline.pl/artykuly/zaparcia-u-noworodka-i-niemowlaka-z-czego-wynikaja również oferuje wiele medycznych porad i trzeba z nich korzystać, jeśli zaparcia u niemowląt są bardzo silne.

    OdpowiedzUsuń