Jeśli masz tak jak ja dziecko, które nie chce jeść, to tutaj możesz się przekonać, że Twoje dziecko nie jest odosobnionym przypadkiem:) Jeżeli jesteś bezsilny i nie masz pomysłu jak przekonać swoje dziecko do jedzenia - skorzystaj. Jeśli masz lepszy pomysł - pomóż mi.

środa, 29 lutego 2012

Sposoby na niejadka. Sposób nr 1

Potrzeba matką wynalazków. Ta wojna wymaga sprytu. Gdyby wymyślanie sposobów na niejedzenie było moją pracą, to byłabym bardzo bogata:) Oto niektóre przetestowane przeze mnie sposoby:) 


Sposób nr 1 Pozytywne wibracje:)

Nic odkrywczego.
No cóż, pewnie większość wychowawców, pedagogów, niań, dietetyków i innych mądrych głów mnie zgani, ale co tam. Żeby odnieść pierwszy sukces trzeba dziecko bardzo silnie zmotywować. A co SILNIE motywuje dziecko? :) Słodycze:) czyli owoc zakazany dla niejadka, który nie zjadł obiadka:)
Położyłam przed Franklinem paczuszkę żelków (te kocha najbardziej:) i talerzyk z obiadkiem. Nawet dwulatek łapie o co chodzi, może tylko udawać, że nie, ale i tak łapie. Na początku dawałam żelki jak zjadł obiad, obojętnie o której godzinie. Ważne, że w końcu zjadł.
  Zasada: dziecko zjada wszystko, co jest na talerzu, dlatego nakładamy niewiele (po jakimś czasie zorientowałam się jakie są możliwości Franklina i nakładałam tyle, ile mógł zjeść). Powód: dziecko ma poczucie sukcesu: "zjadłem", a nie "jadłem". Różnica kolosalna.
  Franklin urósł, czas na modyfikację. Nie jemy obiadu przez cały dzień. Jeżeli obiadek jest zjedzony do godz. 14-15 zasłużył na nagrodę (najpierw były słodycze, a potem wyjście na bardziej atrakcyjny plac zabaw, basen z kulkami, zabawa w szałas, malowanie farbami itp. słowem coś, co dziecko kocha). Jeżeli Franklin je obiad dopiero na kolację - nie ma nagrody.
Efekt: jesteśmy u znajomych, Franklin oczywiście nie zjadł obiadu. Wujek pod stołem daje mu paluszki, Franklin trzyma je w rączce i mówi: "ale ja nie mogę Wujku, bo nie zjadłem obiadu" i oddaje rzeczone paluszki Wujkowi... złapał? Złapał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz