Jeśli masz tak jak ja dziecko, które nie chce jeść, to tutaj możesz się przekonać, że Twoje dziecko nie jest odosobnionym przypadkiem:) Jeżeli jesteś bezsilny i nie masz pomysłu jak przekonać swoje dziecko do jedzenia - skorzystaj. Jeśli masz lepszy pomysł - pomóż mi.

niedziela, 26 lutego 2012

Intro

Zaczynamy!
   Ja i mąż jesteśmy wszystkożerni:) Lubię gotować, ponoć robię to dobrze, lubimy smakować nowych potraw, jedzenie to dla nas przyjemność. Nigdy nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogę mieć dziecko niejadka.. a tu proszę.. Klops, bo właśnie mnie to spotkało...
  Franklin to super dziecko, w zasadzie grzeczny, inteligentny, posłuszny, nawet ładny;)... Ale jedzenie to dramat!!!
Gdy próbuję sobie przypomnieć od czego się zaczęło to przychodzi mi na myśl... Anemia w wieku 1 rok i 4 miesiące. Wiem, że niektórzy Rodzice nazywają niejadkiem dziecko, które nie zjada tyle, ile by oni sobie życzyli, żeby zjadało. To nie jest niejadek, tylko nadopiekuńczy rodzice. Z Franklinem było już tak źle, że o godz. 13 zjadał tylko.. 3cm kawałek skórki od chleba!!! Nie dostawał też żadnych słodyczy, słodkich napojów czy herbatek. Nic. I tak do wieczora. Okazało się, że ma anemię i dostawał żelazo przez 3 miesiące. UWAGA! W pierwszych dniach podawania żelaza jest jeszcze gorzej. Dziecko będzie jadło jeszcze mniej, ale trzeba to przetrwać. Później jest już tylko lepiej. Przynajmniej teoretycznie... Franklin owszem zaczął jeść, ale tylko suche rzeczy np. suchy chleb, chrupki, wafle ryżowe itp. Nic, co mogłoby mu ubrudzić ręce. I tak zaczęła się moja batalia o normalną dietę mojego dziecka.
  Od stanu jedzenia 3 rodzajów produktów przeszliśmy do jadłospisu zawierającego:
jogurty, ale bez całych owoców, tylko "gładkie", chleb z masłem i ketchupem (porażka!), zupy (Franklin jest taki przedziwny, że w zupie toleruje prawie wszystko np. groszek, brokuł, kalafior, ogórek, marchewkę, por itp), ale gdy się takie warzywa położy obok mięsa i ziemniaków to są niejadalne:), mięso, ziemniaki je z bólem, za to makaron pod każdą postacią. Makaron po prostu uwielbia. Z owoców je tylko pomarańcze.
  Tak więc moja walka, bitwa, batalia, wojna trwa już ponad 2 lata, efekty są, ale trzeba na nie trochę poczekać. Jedno wiem na pewno: podejście Rodzica może bardzo pomóc, ale też może bardzo utrudnić dziecku walkę o normalne jedzenie. Trochę o tym napiszę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz