Jeśli masz tak jak ja dziecko, które nie chce jeść, to tutaj możesz się przekonać, że Twoje dziecko nie jest odosobnionym przypadkiem:) Jeżeli jesteś bezsilny i nie masz pomysłu jak przekonać swoje dziecko do jedzenia - skorzystaj. Jeśli masz lepszy pomysł - pomóż mi.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Po wakacjach

Pogoda jest taka, że dla mnie to już po wakacjach.
Dłuugo mnie tu nie było, a w tym czasie nieco się u nas zmieniło.
Przede wszystkim nawet nie wiem kiedy i jak, ale zrobiło się spokojniej. Konsekwentnie przestrzegaliśmy wcześniej ustalonych zasad i jakoś tak wyszło, że wszystkim weszły one w krew. Dzisiaj jest tak, że siadamy do śniadania i jest spokój. Wszyscy mają uśmiechnięte miny, nie ma krzyków i fochów. Co prawda Franklin je chleb z masłem, ale co tam, niech je...
Potem gdzieś idziemy, albo jedziemy i robię kanapki z serkiem śniadaniowym naturalnym, albo jogurtowym. Kiedy przychodzi pora na drugie śniadanie w plenerze, pokazuję, że wszystkie kanapki są takie same i jakoś o dziwo Franklin nie dyskutuje, tylko je, bo jest głodny.
Robimy zakupy, a Franklin sam wybiera: "Mamo, kupimy kalafiorek? Jest taki piękny! Ja Ci pomogę go zanieść do domu!" itp. Zakupy to przyjemność z takim małym pomocnikiem.
Obiad: znowu spokój i uśmiechnięte buzie, Franklin sam posypuje sobie cukrem placki ziemniaczane, pomaga w nakryciu do stołu, wybiera sobie kotlety, domaga się pietruszki czy koperku na ziemniaki, nie protestuje, gdy nakładam mu kalafior na talerz, zjada wszystko z talerza. Nie ma już problemu z dotykaniem warzyw, ostatnio układał na naszej domowej pizzy pokrojoną paprykę, grzybki, ogórek kiszony, posypuje utartym żółtym serem, nawet próbował jak smakuje! Posiłki rodzinne to prawdziwa przyjemność i fajny wspólny czas. Wreszcie!
Popołudniu podwieczorek: sam bierze banana, patrzy jak Popo dostaje jabłuszko, Franklin też chce, zrywa czerwoną i czarną porzeczkę z krzaczków, próbuje jej, daje bratu, zbiera maliny i truskawki. Nie zawsze chce je jeść, ale ich dotyka, czuje zapach.
Nie chce powiedzieć, że zjada wszystko, bo tak nie jest, ale jego repertuar znacznie się poszerzył. Wizyty u rodziny czy znajomych nie są już koszmarem.
Odzyskałam pogodne dziecko i spokój.
Bezcenne!